niedziela, 27 października 2013

8/ plan.


Usłyszałam dzwonek do drzwi. I nagle pojawiły się wątpliwości.
Nie! Kamila ma być tak jak sobie to zaplanowałaś. Uda się- zaczęłam to powtarzać w myślach międzyczasie schodząc ze schodów. Tak jak już to wcześniej przewidziałam Filip stał na dole z mamą i oboje mieli zdezorientowaną minę.
-O Kamila dobrze że jesteś, właśnie miałam Cię wołać. Jak widzisz przyszedł pan Filip, korepetytor jak zapewne pamiętasz. I najwyraźniej zaszła jakaś pomyłka bo pan twierdzi że dzwoniłaś do Niego i umówiłaś się z nim na..
-Na korki- przerwałam starszej po czym dodałam- Wszystko się zgadza.
Matka przez chwilę patrzyła na mnie jakby mnie co najmniej widziała po raz pierwszy.
-Kamila ale od kiedy Ty&- zaczęła.
-Od dzisiaj- znów jej przerwałam. By nieco wybrnąć z tej sytuacji, bo czułam  się co najmniej głupio gdy oboje tak świdrowali mnie wzrokiem, zapytałam faceta od majcy czy się czegoś nie napije.
-Co? A tak. Kawy jakbym mógł prosić.- odparł wyrywając się z zamyślenia intensywnie na mnie patrząc.
-Mamo zrobisz? Ja bym chciała&
-Oczywiście że tak. Zaprowadź pana do siebie ja się wszystkim zajmę- powiedziała po czym obdarzyła nas uśmiechem ale wiedziałam że nadal jest w szoku. Nie ukrywam że sama w nim byłam.
Zostaliśmy sami i poczułam się trochę niezręcznie. Dziwnie jest być&eee&miłym ? A szczególnie dla gościa który mnie wcześniej strasznie irytował.
-Em..tak..no to może chodźmy do mnie.
Gdy tylko ledwo zamknęłam za nami drzwi od razu usłyszałam pytanie:
-W co ty pogrywasz?
Obróciłam się zaskoczona tym pytaniem.
-Ja? Nie bardzo rozumiem o co panu cho..-zaczęłam ale nie dokończyłam bo facet mi przerwał.
-Skąd ta nagła zmiana? Dzień wcześniej mówisz żebym się wynosił a dzisiaj nagle dzwonisz i ..
-Ej! Tylko bez takich! Wcale nie kazałam Ci się wynosić ! To znaczy panu..to znaczy ja chciałam powiedzieć że- zaplątałam się, złoszcząc się na siebie że prawie pozwoliłam znów na to by moja natura wygrała.
-Prawda.
-Co?- odpowiedziałam znów czując się zdezorientowaną.
-Oczekuje od Ciebie usłyszeć prawdę co ja tu robię i o co tak naprawdę Ci chodzi- powiedział  siadając na fotelu, rozkładając się na nim jakby co najmniej był u siebie.
Zawrzało we mnie i nim zdążyłam się opanować wyrwało mi się mych ust:
-Ej! Nie pozwalasz sobie czasem za..
Podniósł jedną brew w geście zapytania po czym wstając oświadczył:
-Wiedziałem że to by było zbyt proste i piękne. Widzę że pora na mnie.
-Nie!- wykrzyknęłam. Popatrzył na mnie jakby chciał mnie rozszyfrować po czym po chwili powiedział.
-Więc powiesz w końcu o co ci chodzi czy mam od razu wychodzić?
-Nie! zaprotestowałam- Dobrze! Wszystko panu opowiem.
Facet usiadł znowu na fotelu powracając do poprzedniej pozycji.
-A więc słucham- odparł a ja wzięłam głębszy oddech i w myślach powtórzyłam sobie: Nie! Kamila ma być tak jak sobie to zaplanowałaś. Uda się. I z tą myślą zabrałam się do wyjaśnień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz